Po raz pierwszy w dziejach ludzkości pojawiło się zjawisko zagrożenia i lęku przed żywnością. Jedzenie zaczęło być niebezpieczne. Produkty, jakie trafiają do naszego garnka, mogą nazywać się tak samo, podobnie wyglądać, ale już nieco odmiennie smakować i pachnieć; jedne z nich odżywiają ludzki organizm, inne natomiast pomału go niszczą.
Współczesna kultura upodobała sobie mowę, rozmiłowała się w słowach. Dziennie wypowiadamy ich setki, jeśli nie tysiące. Brzmią niekiedy jak fałszywa nuta, dotykają jak sztylet serce, są też jak plaster miodu, ale i zobowiązują.
W polityce robi się gorąco. Czas wyborów coraz bliższy, a trzeba przecież zdążyć rozwinąć propagandę wyborczą, czyli solidnie "nawtykać" swoim ideowym przeciwnikom. A przeciwnicy, aż podziw bierze, ileż są w stanie wymyślić inwektyw. Teraz śledzimy walkę o walkę z dopalaczami. Sprawa jest tak oczywista i moralnie czysta, że nie powinna budzić żadnych oporów. I rzeczywiście, nie budzi, ale zanim pojawi się meldunek o poparciu danej tezy czy sformułowania, ile trzeba się nasłuchać krytyki, często okrutnie cierpkiej, nie wiadomo skąd wydumanej. Taki to już los być politykiem. (…)
ELIASZ
Wydawnictwo Bernardinum 2017.